Dla jednych bohater, dla innych zdrajca. Na pewno nie pułkownik.

2014-02-19 11:04

Po  szkole  średniej,  w  ramach  służby  zasadniczej,  służyłem  w  ludowym  wojsku  polskim.  Okresu  tego  nie  zaliczam  ani  do  dobrego  ani  do  złego.  Otrzymałem  (najgorszy  z  możliwych)  stopień  starszego  szeregowego.

Powyższa  informacja,  to  pewnego  rodzaju  wyjaśnienie  i  wstęp  do  tematu,  mianowicie:

W  związku  z  pojawieniem  się  07.02.2014 r.  na  ekranach  kinowych  filmu  Pana  Władysława  Pasikowskiego,  pod  tytułem  „Jack  Strong”.  Opowieść  o  pułkowniku  Ludowego  Wojska  Polskiego,  który  zdecydował  się  na  współpracę  z  Amerykańskimi  Służbami  Wywiadowczymi  (CIA).  Powróciła  dyskusja  dotycząca  tego,  czy  Pan  Ryszard  Kukliński  był  bohaterem,  czy  zdrajcą.  Ocenę  pozostawiam  Państwu.  Swoje  zdanie  w  tej  kwestii,  mógłbym  przedstawić,  jednak  w  tym  wypadku  nie  jest  to  główny  cel  mojej  wypowiedzi.  Poruszę  tylko  omijana  niesłusznie  fakt,  nazywania  (tytułowania)  Pana  Ryszarda  Kuklińskiego  pułkownikiem.  W  całej  tej  sprawie  nikt  nie  zajmuje  się  tą  kwestią,  a  myślę,  że  jest  ważna   i  uzupełnia  całość.

Wyjaśniam.

Pan  Ryszard  Kukliński  nie  jest  pułkownikiem.  Pan  Ryszard  Kukliński  był  pułkownikiem  Ludowego  Wojska  Polskiego.  Pan  Ryszard  Kukliński  podczas  swojej  służby,  przez  Ludowe  Wojsko  Polskie  został  mianowany  pułkownikiem,  to  samo  Ludowe  Wojsko  Polskie  odebrało  mu  stopień  pułkownika,  degradując  do  stopnia  szeregowego.

Przyznam,  że  trudno  mi  pojąć,  że  ktoś  tego  nie  rozumie.

Pan  Ryszard  Kukliński  pluł  na  tą  armię,  a  chciał  nosić  jej  stopnie.  Ciekawe !  Mało  tego,  skoro  uważał  się  za  pułkownika  Ludowego  Wojska  Polskiego,  powinien  równie  honorować  decyzje  i  rozkazy  mówiące  o  swojej  degradacji.  Jeżeli,  zaś  nie  uznawał  tej  armii,  to  chyba  konsekwentnie  nie  powinien  uznawać  stopnia  wojskowego  nadanego  mu,  przez  tą  armię.

 

Prigol 

—————

Powrót