Myślałem, ze jestem inny. A tu masz. W pewnych sprawach, dołączyłem do większości. Jestem tak samo próżny jak przeważająca część ludzi. Właściwie powinienem się cieszyć. Cecha, może kontrowersyjna, ale na pewno świadczy o ludzkości.
Ktoś może powiedzieć, dołączyłem do grupy osób wyznającej poglądy Pana Steve Forbes-a. Guzik prawda. Moja próżność jest większa. To Pan Steve Forbes swoimi wypowiedziami dołączył do osób, czyli również do mnie, prezentujących od samego początku tego typu poglądy. Mianowicie:
Pan Steve Forbes redaktor naczelny i wydawca prestiżowego amerykańskiego magazynu biznesowego „Forbesa", a zarazem były dwukrotny kandydat na prezydenta USA, nie zostawia suchej nitki (delikatnie mówiąc) na zmianach w systemie emerytalnym proponowanych i przeprowadzanych przez rząd Premiera RP Pana Donalda Tuska.
Powinienem się cieszyć, miłe towarzystwo.
Szkoda, że wybitni specjaliści finansowi (ekunomomy) oraz tak zwani „dziennikarze”, czytelnicy prontera i tym podobne indywidua. Ta banda bezmyślnych niedouków, ignorantów i dyletantów, dopiero teraz nabrała odwagi by dosadniej prezentować swoje stanowisko. Szkoda że, dużo wcześniej, (idąc za moim skromnym przykładem), używając argumentów, nie zaczęli poważnej dyskusji nad konkretnymi propozycjami. Ale pojechałem. Kim ja jestem by dawać im rady ? Więc się wytłumaczę. Może i jestem nikim. OK. Lecz by zacząć myśleć w odróżnieniu od Nich wybitnych specjalistów, nie potrzebuję Pana Steve Forbes-a. A zainteresowanie tego Pana naszymi problemami, czy komuś się to podoba czy nie, ewidentnie dowodzi rangi tematu. I skoro Pan Steve Forbes w kraju o minimalnym (śladowym) znaczeniu gospodarczym na mapie świata, dostrzega problem, sprawa jest chyba poważna.
Ja zaś słyszę w mediach kolejny bełkot, kolejne bicie piany. Większość zamiast wsłuchać się w sens wypowiedzi, dostrzec szansę poszerzenia dialogu, zaczęła dyskusję na temat wypowiedzi (analizę wypowiedzi). Czy Pan Steve Forbes w swojej opinii przesadził czy nie, czy ma rację czy nie i ewentualnie w jakim stopniu, czy są za czy przeciw.
By zdyskredytować tego Pana, czekam kiedy w mediach pojawią się informacje od tak zwanych „dziennikarzy”, czytelników prontera, i tym podobnych indywiduów, że pradziadek Pana Steve Forbes-a dłubał w nosie.
Kolejny raz błagam. Przestańcie mówić o problemie. Zacznijcie Państwo rozmawiać o sposobach rozwiązania problemu. Ta różnica jest tak ciężka do zrozumienia.
Po to zdobywaliście wiedzę, by z niej korzystać. Nie po to, by o niej tylko opowiadać.
Zaczęła się również za przykładem nierozgarniętych polityków dyskusja, podchwycona przez część tak zwanych „dziennikarzy” i ekunomów, dotycząca jakie rozwiązanie zapewni większą emeryturę.
By uświadomić głupotę poruszanego tematu, zadam pytania: Emerytury będą większe czy mniejsze od głodowego wynagrodzenia ? Może większe lub mniejsze od średniego wynagrodzenia ? A może większe lub mniejsze od uprzywilejowanego wynagrodzenia. Bez względu na zajmowane stanowisko i wykształcenie, wszyscy którzy uczestniczą w tego typu rozmowach to ignoranci pozbawieni całkowicie rozumu.
Wyjaśnię. Skoro społeczeństwo (obywatele), chcą by system zabezpieczenia socjalnego (system emerytalno-rentowy) był dostępny i gwarantowany wszystkim obywatelom. Powinien być sprawiedliwy (uczciwy), jednakowy dla wszystkich (bez przywilejów) i zapewniać godne minimum do życia.
Ostatnie rozmowy w mediach na temat emerytur, prowadzone przez tak zwanych specjalistów, przypominają mi dziecięcą zabawę:
„Powiedz jakąś liczbę. …… (tyle) ….. . Ja mówię o jeden większą. WYGRAŁEM !!!
Prigol