Co jakiś czas pojawiają się tematy nadzwyczaj ważne.
Jedne mają szczęście i zostają w większym lub mniejszym stopniu dostrzeżone, inne mimo swojego olbrzymiego znaczenia, wagi, takiego szczęścia nie mają.
W dużej mierze taki stan rzeczy zawdzięczamy mediom, a ściślej mówiąc tak zwanym „dziennikarzom”, czytelnikom prontera i tym podobnym indywiduom. Tej bandzie bezmyślnych niedouków, ignorantów i dyletantów. Ujmę to tak: Puki nie ma krwi na chodniku, dla tego chorego środowiska, wszystkie tematy to śmieć. Przy sprawach ważnych, trzeba byłoby wykazać się choć odrobiną myślenia, a to dla wielu z nich jest problemem.
Do takich ważnych acz pomijanych spraw, można zaliczyć wiadomość (news) dotycząca raportu ZUS o prognozach demograficznych dla Polski, podana przez gazetę „Rzeczpospolita” informacja z dnia 06.08.2013 r.. Prognoza między innymi ostrzega o spadku populacji naszego narodu o około 8.000.000 (osiem milionów) ludzi na przestrzeni nadchodzących kilkudziesięciu lat.
Temat choć niebywale ważny, przez media był potraktowany właściwie tylko sygnalnie, żył w śród informacji na odległym miejscu jeden dzień. Dobrze że przynajmniej tyle.
Dla człowieka, który ma choć odrobinę wyobraźni, cala ta zapowiedź dowodzi jak wielka czeka nas (nasz naród i kraj) katastrofa. Z lakonicznych wypowiedzi polityków, można za to wywnioskować, iż wielu z nich wierzy w bociany i że one załatwią za nas całą tę sprawę.
W odróżnieniu od ludzi powszechnie uznanych za wybitnych specjalistów tak zwanych fachowców, których niedoścignionym wzorem jest Chuck Norris (Czak Noris) polskiej gospodarki czyli osoba profesora Pana Leszka Balcerowicza. Którego główną, ponad przeciętną umiejętnością, jest niebywała wręcz umiejętność posługiwanie się demagogicznymi sloganami. Przykład: Bez względu na dziedzinę posługuje się zawsze tym samym komunałem, a mianowicie, cytuję: Trzeba przeprowadzić reformy (ten to ma łeb). Co prawda nigdy w żadnej sferze nie powiedział jakie w jakim zakresie, kiedy i dlaczego oraz jakich efektów dzięki wprowadzanym zmianom powinniśmy oczekiwać. Zaś inne osoby, przedstawiając szczegółowe projekty rozwiązań w jakimś temacie, bywa że się mylą. Ten Pan używając od zawsze jednego banału „potrzebne są reformy (zmiany)” – nigdy się nie myli i zawsze w efekcie ma rację.
Ja zaś, wolę być po stronie tych, którzy mogą się mylić. W związku z tym, w odróżnieniu od ludzi posługującymi się pustosłowiem mam propozycję rozwiązań tego problemu. Czy pomysły są dobre czy złe, realne czy nie, niech zadecyduje dyskusja. Ja przynajmniej posiadam jakieś sugestie i otwarcie, publicznie je prezentuję. Czyli wracając do meritum. Systemowa, propozycja rozwiązania problemu spadku populacji naszego narodu. Aby myśl była pełna i by przedstawiane propozycje rozwiązań nie były czystą demagogią, powinny posiadać zabezpieczenie finansowe (skąd na to wziąć pieniądze). Oto one (sugestia):
Likwidacja znacznej części wojska (armii).
Pozostawmy armię na poziomie tak zwanego minimum około 1/3 obecnego stanu, w celu zabezpieczenia ewentualnych zobowiązań międzynarodowych oraz zapewnienia ciągłości struktur.
Wszędzie wojsko jest generatorem olbrzymich kosztów. Obecnie służy jedynie marnotrawieniu naszych pieniędzy i zaspokojeniu wyimaginowanych ambicji kilku osób. Po co nam siły zbrojne, broniące wymierające społeczeństwo.
Świat się zmienił. Zostały wypracowane i ugruntowane formy współpracy międzynarodowej również w zakresie obronności. Od wielu lat podstawowymi konfliktami zbrojnymi są konflikty wewnętrzne. Jedyne wojny o charakterze międzynarodowym (ingerencji zbrojnej obcego państwa) prowadzone są z czynnym często wiodącym udziałem USA.
W obecnych czasach armie tracą znaczenie. Za to rośnie znaczenie dobrych adekwatnych do sytuacji sojuszy. Chodzi o to, by zawsze znaleźć się po korzystnej stronie. Jak zmówią się na nas inne państwa, wierzcie nie pomoże nam nawet najlepsza nasza armia.
Wiem, że większość Polaków ma mocarstwowe zapędy. Przykre ale prawda jest inna, bardzo brutalna. Nasz poziom uzbrojenia adekwatnie do wielkości i możliwości finansowych jest żaden. Ludzie kochani obudźcie się. Nie wystarczy kogoś ubrać w mundur i twierdzić, że mamy armię. Posiadanie kilku wybitnych wojskowo jednostek, nie robi z nas kraju o znaczeniu militarnym. W porównaniu do świata, siłę naszego wojska można porównać do siły z odległego już okresu przedwojennego (przed II wojną światową), KONIE przeciw CZOŁGOM. Właściwie dzisiaj jest tak samo. Poza tym, jesteśmy w Unii Europejskiej i NATO. A główne decyzje o również o charakterze militarnym zapadają za zgodą ONZ.
Co i kto nam grozi ? Konkluzja może być następująca: Posiadanie przez Polskę sił zbrojnych w takim kształcie, rozmiarach i potencjale na pewno nie służy naszej obronności. Służy jedynie marnotrawieniu naszych pieniędzy.
Zaoszczędzone pieniądze można przeznaczyć na rozwój intelektualny narodu oraz zapewnienia stabilności a może nawet wzrostu przyrostu naturalnego społeczeństwa. Jak je spożytkować (wydać), propozycja do dyskusji. Jedną z nich jako kompleksowe rozwiązanie prezentuję, a mianowicie:
Minimum 18-to letnia forma dofinansowania, (od narodzin do pełnoletności – forma finansowa tylko i wyłącznie BONY)
Tylko dla rodzin osiągający miesięczny dochód nie przekraczający wysokości 100 % minimalnego wynagrodzenia miesięcznie na jedną osobę.
• z tytułu posiadania dziecka przyznawane świadczenie w 1-ym i kolejnym przewidzianym do zmiany roku. Otrzymuje rodzic (prawny opiekun), na poziomie comiesięcznej gratyfikacji w wysokości maks. 20 % przyjętego określanego co roku minimalnego wynagrodzenia,
- dofinansowanie tylko z możliwością realizacji w formie bonów z wyłącznym ukierunkowaniem (przeznaczeniem) na wydatki związane z szeroko rozumianymi kosztami z tytułu posiadania dziecka takimi jak edukacja, kultura fizyczna, zdrowie oraz instytucje pomocnicze jak żłobki, przedszkola, nauka ponadobowiązkowa (dofinansowanie nie może być sposobem na życie).
• z tytułu posiadania dziecka przyznawane świadczenie w 4-ym i kolejnym przewidzianym do zmiany roku. Otrzymuje rodzic (prawny opiekun), na poziomie comiesięcznej gratyfikacji w wysokości maks. 40 % przyjętego określanego co roku minimalnego wynagrodzenia,
- dofinansowanie tylko z możliwością realizacji w formie bonów z wyłącznym ukierunkowaniem (przeznaczeniem) na wydatki związane z szeroko rozumianymi kosztami z tytułu posiadania dziecka takimi jak edukacja, kultura fizyczna, zdrowie oraz instytucje pomocnicze jak żłobki, przedszkola, nauka ponadobowiązkowa (dofinansowanie nie może być sposobem na życie).
• z tytułu posiadania dziecka przyznawane świadczenie w 6-ym i kolejnym aż do 18-ego roku życia dziecka. Otrzymuje rodzic (prawny opiekun), na poziomie comiesięcznej gratyfikacji w wysokości maks. 60 % przyjętego określanego co roku minimalnego wynagrodzenia,
- dofinansowanie tylko z możliwością realizacji w formie bonów z wyłącznym ukierunkowaniem (przeznaczeniem) na wydatki związane z szeroko rozumianymi kosztami z tytułu posiadania dziecka takimi jak edukacja, kultura fizyczna, zdrowie oraz instytucje pomocnicze jak żłobki, przedszkola, nauka ponadobowiązkowa (dofinansowanie nie może być sposobem na życie).
W każdym przypadku niewykorzystane środki przepadają.
Zapomoga dla niepełnosprawnych.
• Państwo (ZUS) powinno wypłacać świadczenie pieniężne w wysokości 100 %
minimalnego miesięcznego wynagrodzenia (waloryzowanego co roku) osobom
(rodzicowi lub prawnemu opiekunowi), które całkowicie objęły opieką osoby
objęte 100 % niezdolnością do funkcjonowania i prawnie mają zapis o pełnej
opiece.
- Opieka taka powinna być w całości traktowany jako okres składkowy Opiekuna.
PODATEK od NIEPOSIADANIA DZIECI
• podatek od nieposiadania dzieci dawniej Bykowe (powinien dotyczyć osób powyżej trzydziestego roku życia, zwolnienie z podatku dotyczy osób bezpłodnych).
Uzyskane środki powinny być między innymi przeznaczone na:
- dofinansowanie do wprowadzonej ustawowo gratyfikacji finansowej dotyczącej Urodzenia i posiadania dziecka (dofinansowanie tylko w formie bonów)
niewykorzystane środki przepadają.
P.S.
Dofinansowanie nie może być sposobem na życie. Zasada która powinna przyświecać tego typu rozwiązaniom. Po chwili zastanowienia. Chyba jednak nie koniecznie. Jak się tak głębiej zastanowić.
Może warto rozważyć sytuację, czy przy większej ilości urodzonych dzieci, na przykład 5-cioro włącznie i więcej, płacić matce minimalną pensję miesięczną podnoszoną z każdym kolejnym urodzeniem oraz opłacaniem składki ZUS. Jeżeli znajdą się kobiety, które tylko chcą rodzić i wychowywać dzieci, powinniśmy się cieszyć, maksymalnie wspierać i pomagać.
Prigol