Całe zło ekonomiczne i polityczne zawdzięczamy jednemu człowiekowi, prezesowi PIS-u Panu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Właściwie od dekady jest to jeden z największych problemów Polski. Dziwne, obecnie nie jest u władzy a szkodzi więcej niż byłby.
Tłumaczę:
Gdyby nie obecność w „polityce” Pana Jarosława Kaczyńskiego to z dużą prawdopodobieństwem można założyć, że obecnie u władzy byłby PIS. Czyli, na zmianę rządziła by (błędnie nazywana) tak zwana Polska prawica wymiennie z centrum lub lewicą. Przykładowo PIS zmieniało by u władzy PO i na odwrót. Inne konfiguracje polityczne jak najbardziej wskazane. Informacja dla zatwardziałych zwolenników któregokolwiek z ugrupowań. Wiem, że ciężko to pojąć ale w brew pozorom takie przemiany miały by ożywczy, pozytywny skutek dla społeczeństwa. A dobro i rozwój narodu jest chyba najważniejszy. Zawsze fascynował nie fakt, że chore niespełnialne ambicje Pana Jarosława skutecznie umiejscawiają tą partię oraz większości jej członków i zwolenników po stronie nieudaczników. Od czasu do czasu ktoś to zauważy. Dlatego co jakiś czas podejmowane są próby tworzenia czegoś nowego na scenie politycznej jak na przykład Solidarna Polska czy PJN. Od jakiegoś czasu można odnieść wrażenie, że są ludzie w PIS-ie, którzy wzięli na przeczekanie. Mając nadzieję że obecny prezes partii jakimś cudem straci moc. Wtedy będą mogli Oni i partia zaistnieć na zdrowych zasadach. Może czarno to widzę, przykro ale nic takiego w najbliższym czasie nie nastąpi. Jak to powiedział Nothingnessss „Złego licho nie weźmie, ponieważ piekło jest wciąż przeciążone”. Do wszystkich zwolenników PIS-u. Kiedy do Was dotrze, że ten człowiek Was i Wasze ugrupowanie blokuje i dołuje ? Jego obecność w „polityce” jest szkodliwa dla Waszej partii dla Was i w konsekwencji dla obywateli naszego Kraju. To efekt niezdrowych kompleksów tego Pana, które zasłaniają mu dobro społeczeństwa. Ale czego można się spodziewać po facecie bez dzieci, któremu przez ten fakt obce jest słowo przyszłość. Przecież, dla niego przyszłość kończy się razem z nim.
By wina nie była jednoosobowa, powiem więcej.
Niektórzy się zdziwią czytając tą tezę.
Myślę, że jakby w PIS-ie nie było Pana Jarosława Kaczyńskiego, to w PO nie było by już Pana Donalda Tuska. Ich obecność, na wzajem umacnia ich we własnych partiach politycznych spychając na dalszy plan pozostałych. Nie muszą nic robić. Wystarczy, że mają siebie nawzajem. A na dodatek wszyscy bezwolni utwierdzają tych Panów w przekonaniu, że są nieomylni i jedyni wybitni.
Jestem zwolennikiem pełnej demokracji, uwzględniającej: jasne zasady stanowienia i egzekwowania prawa, prawo wyboru, ochrona praw obywateli w tym poszanowanie praw mniejszości, jak największej swobody gospodarczej, suwerenność, pluralizmu, itp.. Przez to, z dwojga złego bliżej mi do PO niż PIS. Tu samokrytyka: Mimo oporów, również dołączyłem do większości stosując zasadę wyboru by ktoś przestał rządzić a nie by ktoś zaczął.
Przynajmniej dla mnie (przy okazji namawiam innych), nastąpił koniec epoki. Czyli dość chronienia głupoty za wszelką cenę.
Na początku grudnia 2013 r. opublikowano informację dotyczącą badań przeprowadzonych przez PISA, mówiącym o poziomie edukacji w roku 2012 na świecie. Wynika z niego, że polscy gimnazjaliści znaleźli się na wysokim miejscu na świecie i w czołówce europejskiej – „umieją liczyć”. Po decyzji sejmu z dnia 06.12.2013 r. i akceptacji Prezydenta RP w dniu 28.12.2013 r. dotyczącej zmian w systemie emerytalnym, nie mającym nić wspólnego z naprawą (reformą) systemu, wysoki poziom matematyczny gimnazjalistów (na papierze), to dobra wiadomość. W przyszłości, ci młodzi Polacy, (wykorzystując umiejętności) będą musieli liczyć wyłącznie na siebie.
Przy okazji przypomnę: W styczniu 2013 roku sejm, głosami posłów Platformy Obywatelskiej, przywrócił Fundusz Kościelny w wysokości 94 milionów 300 tysięcy złotych.
Większość obecnych zmian przeprowadzonych przez PO, to jak z reformami przeprowadzonymi przez Pana Leszka Balcerowicza, niby wyglądają dobrze ale w konsekwencji okazują się tragedią.
Wierzcie mi Państwo. Są ważniejsze, fundamentalne rzeczy dla przyszłości naszego narodu (naszych dzieci), niż bezkrytyczne popieranie któregokolwiek ugrupowania. Dobro i przyszłość naszych dzieci jest ważniejsza od bezmyślnego partyjnictwa.
Może nie będę pierwszy ? Nie o to chodzi by się ścigać. Za to głośno otwarcie i oficjalnie krzyczę. Dość chronienia głupoty za wszelką cenę.
Pawlak w filmie „Kochaj albo rzuć” powiedział: „Ludzie nie dzielą się na ………….. i ………………, tylko na mądrych i głupich”.
Całą beznadziejność naszej sytuacji pogłębia fakt, że na scenie politycznej nie ma następców. Wszyscy. Dosłownie wszyscy. Rządzący i opozycja przedstawiają taką samą wartość.
P.S.
Pozostając w nadziei, że w 2014 roku zadziała moja ulubiona teoria chaosu, coś niespodziewanego się wydarzy i od tego momentu wszystko zacznie zmierzać w dobrą stronę.
Prigol